Kolejki do lekarzy

Kolejki do lekarzy

Nie da się ukryć, że w Polsce, aby dostać się do lekarza trzeba się naczekać. Jest też wiele dowcipów na ten temat. Szczególnie kiepski okres to okres przejściowy, zwłaszcza jesień, wtedy kolejki do lekarzy są najdłuższe.

Pomijając problemy, aby dostać się do lekarza rodzinnego, to jeszcze nie jest, aż takie straszne jak kolejki do specjalistów. Kiedyś do okulisty czy dermatologa można było dostać się bez skierowania. Teraz, aby pójść do lekarza najpierw trzeba udać się do lekarza rodzinnego, poczekać na swoją wizytę, później odczekać swoje w kolejce, otrzymać skierowanie i dopiero wtedy można zapisać się do specjalisty, gdzie kolejka będzie o wiele dłuższa, a to też między innymi przez innych pacjentów – nie, nie dla tego, że również chorują, ale dlatego, że zapisują się do kilku lekarzy na raz i czekają gdzie kolejka najszybciej się posunie. Niestety za tego typu postępowanie nie ma żadnych kar, więc kolejki ludziom przepadają.

Wiadomo każdy chce dostać się do specjalisty jak najszybciej, ale niestety takie zachowanie powoduje, że czekamy w kolejkach dużo dłużej niż faktycznie moglibyśmy czekać. Może powinien powstać jeden ogólny system, który by to wszystko kontrolował i pozwalał zapisać się tylko do jednego lekarza, a nie do kilku kolejek na raz? Na pewno jest to ciekawa myśl, ale niestety patrząc na różne systemy funkcjonujące w Polsce, można mieć co do tego wielkie obawy. Zamiast być coraz lepiej to jest coraz gorzej. Musimy zacząć od samych siebie, aby wszystko zmienić.